gry online

27.06.2011

Kurczak z młodymi warzywami po chińsku





Bardzo lubię przygotowywać chińszczyznę (jeszcze bardziej jeść:)), szczególnie wtedy gdy są młode warzywa.  Dania 'chińskie' to ogromne pole do  popisu dla kucharza.  Na początku, kiedy jeszcze raczkowałam w kuchni, w czasach kiedy zdobycie  książki o kuchni chińskiej graniczyło z cudem,  bazowałam na jedynej mi dostępnej wówczas 'Kuchnia państwa środka" Katarzyny Pospieszyńskiej.  Gotowałam jedną ręką bo w drugiej była książka:)), żeby nie pominąć jakiegoś składnika lub przyprawy.... wydawało mi się, że jakakolwiek zmiana może popsuć efekt i danie nie będzie 'chińskie'.
Zdobycie przypraw też nie było proste!  Na szczęście została otwarta we Wrocławiu  'Księgarnia Pachnąca' , założona przez znawcę kuchni - Henryka Dębskiego (autora wielu książek kulinarnych np " Obiad na każdy dzień roku").  Idąc ulicą Wita Stwosza trafimy w to czarowne miejsce bez problemu, nos wskaże nam  bezbłędnie miejsce księgarni:))

Biegałam do tego sklepiku , w którym oprócz książek można kupić wspaniałe przyprawy, herbaty, dodatki do potraw, orientalne przysmaki i tzw 'zdrową żywność'...Trudno było wyjść ze sklepu z pustymi rekami...

Upłynęło wiele lat, zanim zrozumiałam , że gotowanie to nie tylko wierne stosowanie się do przepisu.  Wtedy wkroczyła do mojej kuchni  'fantazja':) , która w tego typu daniach jest bardzo wskazana.

W Księgarni Pachnącej  kupowałam takie specjały jak: pędy bambusa, pieprz syczuański, olej sezamowy, ostry sos śliwkowy, słodki sos chilli...  potem wprowadził się na stałe do mojej kuchni  wok... od tej pory 'chińszczyzna' gości na moim stole regularnie co jakiś czas.
W kuchni chińskiej jest ważne kilka zasad: odpowiednie składniki, dobrze  rozdrobnione, czas i temperatura przygotowania oraz przyprawy.  Patelnia musi być powoli ale dobrze rozgrzana, warzywa pokrojone w zapałki smaży się krótko, nieustannie mieszając je łopatką. Składniki powinny być lekko chrupkie-'al dente' , nie mogą się w żadnym razie rozpadać!  Dzięki szybkiej obróbce cieplnej warzywa zachowują składniki odżywcze i witaminy. 

Właśnie nastała pora pysznych,  młodych warzyw.  Możemy poszaleć w kombinowaniu 'chińszczyzny'!
Kalarepka, cukinia, dymka, papryka, fasolka, marchewka, seler... wszystko nadaje się do woka.
Polecam!


KURCZAK Z MŁODYMI WARZYWAMI PO CHIŃSKU

/na 6 porcji/

*  1/2 kg filetu z kurczaka
*  2 cebule
*  1 por
*  1 cukinia
*  mała kalarepka
*  2 marchewki
*  puszka kukurydzy
*  4 liście młodej kapusty lub pekińskiej
*  pęczek dymki lub szczypiorku
*  olej sezamowy
*  1/2 l rosołu lub bulionu
*  1-1,5 łyżki pieprzu syczuańskiego
*  3 łyżki słodkiego sosu chili
*  sos sojowy
*  pieprz mielony
*  mąka ziemniaczana

Mięso umyć, osuszyć i pokroić w  małe słupki. Polać sosem sojowym, oprószyć mąką ziemniaczaną i wymieszać. 
Warzywa umyć, obrać (oprócz cukinii) i pokroić w 'zapałkę'. Cukinię pokroić w półplasterki a kapustę w paski.
Rozgrzać wok (lub głęboką patelnię) wlać kilka łyżek oleju sezamowego. Kiedy będzie gorący (zacznie lekko dymić) wrzucić mięso. Energicznie mieszając łopatką smażyć przez kilka minut.  Przełożyć mięso do miski i przykryć żeby nie wystygło.  
Dodać do woka jeszcze trochę oleju, wrzucić cebulę, por i podsmażyć kilka minut aż zmiękną.  Wsypać marchewkę i kalarepkę. Po kilku minutach smażenia dołożyć cukinię, a następnie kapustę i dymkę. Kiedy warzywa zaczną mięknąć, wrzucić mięso, osączoną kukurydzę, doprawić pieprzem, sosami i wlać bulion. Wymieszać, a kiedy zacznie 'bulgotać' zmniejszyć ogień i przykryć. Poddusić kilka minut (ok5-7), jeśli trzeba doprawić.
Podawać z ryżem lub makaronem ryżowym,  posypać sezamem.
Smacznego!

*


24.06.2011

Chleb żytnio-pszenny z ziemniakami



Dawno nie było o chlebie, pora więc nadrobić niedopatrzenie:)
Chleb oczywiście piekę  i to w trybie ciągłym... może nie tak jak w piekarni - znaczy codziennie - ale co drugi lub trzeci dzień.  ...nie wiem jak ja mogłam tyle lat jeść chleb 'sklepowy'! 
Chyba tylko dlatego, że byłam nieświadoma tego co jem.  Teraz już wiem i... no właśnie czy człowiek świadomy żyje lepiej? TAK.
Czy człowiek świadomy jest szczęśliwszy? podobno NIE... 
Wbrew temu co mogłoby się wydawać, życie w nieświadomości jest po prostu łatwiejsze...
Człowiek 'prymitywny' nie zaprząta sobie głowy tym co jest w wędlinie, chlebie lub czy nowalijki są nafaszerowane 'dopalaczami' czy nie...
Z filozoficznego punktu widzenia: im bardziej jesteśmy świadomi, im więcej wiemy o zagrożeniach, im bardziej jesteśmy ciekawi w drążeniu problemów - tym trudniej jest nam żyć!  Oczywiście dotyczy to nie tylko wspomnianego chleba... któryś z mędrców tego świata (a może to mój kolega filozof?) stwierdził że:  im człowiek bardziej jest świadomy, tym jest mniej szczęśliwy.  
Nie zamierzam Was zanudzać moimi  wywodami, to takie moje rozważania... czy potrzebne? czy ja wiem...  
Nie jestem chyba zbyt 'skomplikowaną' osobą , bo czuję się szczęśliwa! 
A kiedy upiekę pyszny chleb to nawet bardzo szczęśliwa! 




Chleb żytnio-pszenny na dwóch zaczynach: drożdżowym i zakwasowym, z dodatkiem ziemniaków. Przepis inspirowany tym chlebem pszenno-zytnim , który stał się nr1 w mojej piekarni, a który piekę bardzo często  Zmieniłam sposób pieczenia, ( nie wkładam ciasta do zimnego garnka, a garnka do zimnego pieca) ilość składników  nieco okroiłam (tamten wychodził ogromniasty:)) i wzbogaciłam ciasto dodatkiem ziemniaków, które wpływają na wilgotność chleba i przedłużają jego świeżość.  To chleb z gatunku 'codziennych', pasujący do wszystkiego, wspaniale sprężysty i bardzo smaczny...czyli uniwersalny:)
Jeśli macie ochotę na upieczenie go, a nie posiadacie garnka żeliwnego, to zapewniam że w foremce też wychodzi pyszny (sprawdziłam!).  Nawet jeśli zakwas nie jest zbyt aktywny, chleb dzięki zaczynowi drożdżowemu i tak pięknie urośnie. Dodatkową zaletą jest to, że nie trzeba go formować i stresować się ewentualnym niepowodzeniem:)
Polecam!

 


CHLEB ŻYTNIO-PSZENNY Z ZIEMNIAKAMI

/1 większy bochen -ok 1200g- lub 2 mniejsze/

Wieczorem przygotować zaczyn zakwasowy:
*  150g mąki żytniej chlebowej - typ720
*  50g mąki żytniej razowej - typ 2000
*  30g zakwasu żytniego
*  200g wody letniej
*  1/2 łyżeczki soli
*  1/2 łyżeczki cukru
Wymieszać, przykryć szczelnie i zostawić na blacie na 8-10 godzin.

W drugiej misce przygotować zaczyn drożdżowy:
*  250g mąki pszennej chlebowej lub zwykłej
*  220g wody letniej
*  10g świeżych drożdży
*  1/2 łyzeczki soli
*  1/2 łyżeczki cukru
Drożdże rozpuścić w letniej wodzie, wlać do mąki z solą i cukrem, wymieszać dokładnie.  Miskę przykryć szczelnie np folią spożywczą, odstawić na blacie na 8-10 godzin.

Rano połączyć zaczyny i dodać:
*  150g mąki pszennej chlebowej
*  80g mąki żytniej chlebowej
*  1 łyżeczka soli
*  1 łyżeczka cukru
*  3 zgniecione widelcem ziemniaki  (ok 1/2 szklanki)
*  ok 50g wody
*  1 łyżeczka zmiażdżonego kminku - opcjonalnie

Połączyć zaczyny, dodać resztę składników i wyrobić ciasto przez ok 5-7 minut.
Miskę przykryć i odstawić na ok 70minut do wyrośnięcia. 

1)  Garnek żeliwny:
Po wyrośnięciu ciasto przekładamy (bez formowania) do koszyka lub  miski -o wielkości garnka- wyłożonego papierem do pieczenia. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na czas nagrzania piekarnika z garnkiem ( przez ok 1 godzinę do temp 240stC).
Wyjmujemy ostrożnie gorący garnek, zdejmujemy pokrywkę (uwaga, żeby się nie poparzyć!), chwytając dłońmi za papier, przenosimy wyrośnięty chleb do gorącego garnka  (jeśli chcemy, teraz możemy chleb naciąć) , przykrywamy pokrywką i wstawiamy do piekarnika na 35 minut.
Po tym czasie zdejmujemy pokrywkę, zmniejszamy temperaturę do 200stC i dopiekamy jeszcze ok 20-25 minut, powinien się dobrze zrumienić  Wyjmujemy na kratkę i studzimy.

2)  Pieczenie w foremce:
Przekładamy ciasto do większej foremki (lub 2 mniejszych) wyłożonej papierem do pieczenia i odstawiamy do ponownego rośnięcia na ok 1 godzinę.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 240stC. Wstawiamy do piekarnika spryskanego wodą. Po 20 minutach zmniejszamy temperaturę do 200stĆ. Pieczemy jeszcze przez 30-35 minut aż będzie dobrze wypieczony.  Studzimy na kratce.
Smacznego!




*

21.06.2011

Zdrowe ciasto z jagodami i truskawkami



No i mamy lato!
Koniec wiosny... smutno, że na następną trzeba znowu czekać do przyszłego roku... ale nie ma co narzekać, całe lato przed nami! Będą owoce, wspaniałe warzywa, dłuuugie i gorące dni (to lato ma być tropikalne:)) i pole do popisu dla takich napaleńców kuchennych jak ja:))
Pojawiły się już pierwsze jagody więc nie omieszkałam umieścić je w cieście, i to nie byle jakim cieście... tym razem 'zdrowym' z mąki razowej i z cukrem trzcinowym.  A wszystko za sprawą Bey:) ... ostatnio na swoim blogu zamieściła przepis na ciasto z mąką razową i rabarbarem.  Bardzo mi się ono spodobało i postanowiłam upiec podobne. 
Moje ciasto jest z kokosem, a wierzch posypałam  jagodami i truskawkami.  Myślę, że w pełni zadowoli osoby, które lubią 'zdrowe' składniki w cieście.  Kiedyś piekłam bardzo często ciasta z mąki żytniej lub z mąki pszennej razowej i bez dodatku cukru.  Teraz robię to znacznie rzadziej... a szkoda, bo takie ciasta oprócz zalet zdrowotnych są przecież bardzo smaczne:)  Postanowiłam, że wrócę do 'zdrowej' tradycji i co drugie ciasto będę piekła w wersji 'eko'...

Zapraszam więc dzisiaj na ciasto kokosowe z owocami.  Jest wilgotne, nie za słodkie,'treściwe' i co najważniejsze - smaczne:))   Polecam!



CIASTO KOKOSOWE Z MĄKI RAZOWEJ,
Z JAGODAMI I TRUSKAWKAMI

/blaszka 38x24cm lub 2 małe tortownice/

*  6 jajek
*  2 szkl mąki pszennej razowej
*  1 szkl mąki pszennej tortowej
*  1,5 szkl wiórków kokosowych
*  3/4 szkl cukru trzcinowego jasnego 
*  3/4 szkl oleju roślinnego o łagodnym smaku
*  1/2 szkl kwaśnej śmietany 18%
*  2 łyżeczki proszku do pieczenia
*  1 łyżeczka sody oczyszczonej
*  1 łyżka ekstraktu z  wanilii

*  35 dag jagód
*  35 dag truskawek
*  4 łyżki mielonych migdałów lub bułki tartej
*  4 łyżki płatków migdałowych

Umyć i obrać owoce pod bieżącą wodą. Wysypać na ręcznik papierowy i osuszyć. Posypać je mielonymi migdałami lub bułką tartą, wymieszać.
W większej misce zmiksować jajka z cukrem 'na puszysto'.  Dolewać partiami olej i śmietanę, potem dosypywać mąki wymieszane z wiórkami, proszkiem do pieczenia i sodą - ciągle ucierając na niskich obrotach. Na końcu wlać ekstrakt z wanilii. 
Piekarnik nagrzać do 180stC.
Formę do pieczenia wyłożyć papierem i przelać do niej ciasto.  Wysypać owoce równomiernie rozkładając na cieście, a na wierzch płatki migdałowe.  Wstawić do pieca na 60-65minut***. Sprawdzić patyczkiem czy się w środku upiekło. Wyłączyć piekarnik i pozostawić ciasto w nim jeszcze 10 minut. Wystudzić na kratce, posypać cukrem pudrem. Smacznego!




***Jeśli pieczemy w tortownicy to czas skrócić o kilkanaście minut.


*

18.06.2011

Musaka


Skrzynka była wypełniona po brzegi fioletowymi pięknościami, które z daleka świeciły nieskazitelnie gładkimi brzuszkami i śmiały się do wszystkich wokół:)
Kiedy ujrzałam na półce sklepowej te wspaniałe, wręcz idealne bakłażany, nie mogłam im się oprzeć...takie były urodziwe!... to była miłość od pierwszego wejrzenia:)))
No i przygotowałam wreszcie danie, którego wcześniej nie robiłam, a o którego zrobieniu niejednokrotnie myślałam.  Bakłażany mają tak szerokie zastosowanie, że zawsze wcześniej pojawiały się w innej oprawie... tym razem powstała  Musaka.  To grecka zapiekanka, w której bakłażany przeplatają się z warstwą mięsno-pomidorową a wierzch przykrywa czapa z sosu beszamelowego i sera, jest świetna w taka pogodę jak dzisiaj.  W sam raz na letni obiad:)  W greckich restauracjach czasami podaje się ją w mniejszych jednoosobowych kokilkach do zapiekania a dno wykłada się plastrami ugotowanych ziemniaków - tak też smakuje wspaniale.
Polecam!





 MUSAKA  (MOUSSAKA)

* 1-2 bakłażany
*  2 cebule
*  70dag mielonej jagnięciny (cielęciny, wołowiny albo szynki wieprzowej)
*  1kg pomidorów lub puszka pomidorów w zalewie
*  1 łyżka  koncentratu pomidorowego
*  3-4 ząbki czosnku
*  2 łyżki posiekanej natki pietruszki
*  1 łyżka oregano
*  1 łyżeczka świeżo mielonego pieprzu
*  1/2 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
*  po 1 łyżeczce:  kminku mielonego, cynamonu
*  sól
*  oliwa z oliwek (extra vergine)

sos:
*  2 łyżki masła
*  2 łyżki mąki
*  1,5 szkl mleka
*  2 łyżki startego sera żółtego - najlepiej parmezanu
*  1 jajko

*  kilka łyżek startego sera na wierzch zapiekanki 

Bakłażan pokroić na plastry o gr ok 5 mm.
Posolić i odstawić na 20 minut aby pozbyły się goryczki. Opłukać z soli i osuszyć na ręczniku papierowym. 
Na niewielkiej ilości oliwy obsmażyć z obu stron plastry bakłażana, po czym ułożyć je na ręczniku papierowym do osączenia.
Cebulę i czosnek pokroić drobno i zrumienić na oliwie. Dodać mięso i razem smażyć 15 minut , mieszając. Wrzucić pokrojone w kostkę pomidory, koncentrat, czosnek, przyprawy i dusić dalsze 10 minut.
Zrobić sos:
Rozpuścić masło, wsypać mąkę i wymieszać aby nie było grudek.  Dolewać mleko ciągle mieszając na małym gazie, do zgęstnienia. Odstawić i połączyć ze startym serem, na końcu wbić jajko i szybko rozmieszać.  Przyprawić solą i pieprzem.
W wysmarowanym naczyniu żaroodpornym*** układać naprzemiennie plastry bakłażana i mięso z pomidorami.
Polać z wierzchu beszamelem , posypać bułką tarta i ewentualnie startym serem.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180stC na ok 50 minut do zapieczenia.  Wierzch powinien się ładnie zrumienić.  Smacznego!


























***Naczynie powinno być odpowiednio duże (nie tak jak u mnie:)), bowiem w trakcie pieczenia potrawa lekko się unosi i może wypłynąć z niej trochę sosu...nie wpływa to na smak... ale wpływa na wygląd piekarnika :)


*


16.06.2011

Likier orzechowy




Kolejna nalewka... zupełnie inna niż Ratafia.  A ponieważ w tym roku orzechy szybciej dojrzały - przynajmniej u mnie - to podaję przepis póki czas:)
Na przełomie czerwca i lipca zrywamy orzechy włoskie, które są jeszcze niedojrzałe, miękkie i nadające się idealnie do sporządzenia Likieru orzechowego.
Orzechówka to trunek z charakterem, będący po trosze lekiem na niedomagania żołądkowe.  Jest świetna przy problemach trawiennych np. po zjedzeniu ciężkostrawnej potrawy. Orzechy mają też działanie antyseptyczne, nalewka z nich ma zbawienny wpływ na bolące gardło czy przeziębienie. Do stosowania w celach leczniczych przygotowuje się nalewkę bez dodatków czyli orzechy zalewa się spirytusem, po kilku tygodniach zlewa do butelek i odstawia na ok 6 miesięcy. Po tym czasie nalewka może spełniać rolę zdrowotną:).




Jeżeli chcemy zrobić wersję 'deserową' czyli likier orzechowy, wtedy wzbogacamy nalewkę dodatkiem kory cynamonu, goździków i miodu lub cukru.  Orzechówka ma charakterystyczny smak, 'orzechowy', lekko gorzkawy, wyrafinowany i pyszny.
Zachęcam do zrobienia, pracy niewiele a jaki pożytek!:) 
Polecam!


 LIKIER ORZECHOWY

*  1l spirytusu 96%
*  250ml przegotowanej wody
*  500g zielonych, niedojrzałych orzechów
*  400g cukru lub 400g miodu
*  10 - 12 goździków
*  kawałek cynamonu


Do słoja wlewamy spirytus i wodę, dodajemy cynamon i goździki.
Orzechy (całe ze skórką) myjemy, wycieramy i kroimy w ćwiartki, wrzucamy do słoja. Zakręcamy - jeśli jest to słój typu 'twist ' lub szczelnie korkujemy - jeśli użyliśmy gąsiorka lub butli.
Odstawiamy w ciepłe miejsce na 3-4 tygodnie. Codziennie potrząsamy słojem.
Po tym czasie zlać nalew przez gazę do innego naczynia.
Cukier (lub miód) zalać szklanką wody i zagotować.  Do gorącego syropu wlać orzechowy nalew i starannie wymieszać. Zlać do butelek, szczelnie zamknąć i odstawić w ciemne i chłodne miejsce NA CO NAJMNIEJ ROK!
Początkowo nalewka ma soczysty zielony kolor, potem zmienia się w piękny ciemno-bursztynowy.
Likier ma lekko gorzkawy smak i jest bardzo smaczny! Warto poczekać:)

*
Groszek pachnący


13.06.2011

Pora nastawić ratafię




Jeśli macie ochotę na przygotowanie wspaniałej nalewki ratafii tutti frutti, to właśnie jest najlepsza pora aby ją nastawić.
Nalewka powstaje przez kilka miesięcy, do której w miarę dojrzewania, dodaje się kolejno sezonowe owoce.
Zaczynamy od pierwszych owoców czyli truskawek, potem czereśnie, wiśnie, maliny, porzeczki, agrest... itd
Niech nikogo to nie przeraża, po prostu od czasu do czasu wrzucamy do słoja lub gąsiorka garść owoców i zalewamy spirytusem, ot i cała filozofia:)  Poza tym wstrząsamy słojem co jakiś czas i ... czekamy końca sezonu.  Potem zlewamy i czekamy aż dojrzeje... a potem już tylko sama przyjemność:)


 * ten mały kieliszek na zdjęciu, to ostatek ratafii ubiegłorocznej...była pyszna!
-ale nowa (co widać) już jest nastawiona!


RATAFIA TUTTI FRUTTI

*  owoce sezonowe - po ok 20-35dag (w sumie ok 2,5kg)
*  3l spirytusu 96%
*  1,25 l wody
*  1,25kg cukru
*  35dag suszonych owoców (głogu, dzikiej róży, rodzynek, fig)
*  2-3 pomarańcze
*  2 cytryny


Do gąsiorka lub dużego słoja wsypywać po 20-35dag owoców w kolejności ich dojrzewania, zaczynając od truskawek a na późnych owocach (gruszki, jabłka) kończąc. Przed wrzuceniem owoce przebrać, opłukać i osączyć. Miękkie dajemy w całości (truskawki, maliny) a twardsze rozdrabniamy (jabłka, brzoskwinie, morele, śliwki). Usuwamy wcześniej pestki lub gniazda nasienne i kroimy (nie obieramy) na drobne kawałki. 
Każdą porcję owoców zalewamy ok 1 szkl spirytusu  (tak by owoce były zanurzone, czasem może być więc to trochę więcej niż szklanka) . Na samym końcu dodajemy owoce suszone i obrane i pokrojone w małe kawałki cytrusy. Za każdym razem gąsiorek szczelnie zakorkować i odstawiać.
Po skończeniu maceracji zlać nalew do innego naczynia.  Cukier zalać wrzącą wodą i mieszać do rozpuszczenia. Zalać syropem odsączony nalew i dobrze wymieszać. Odstawić na ok 1 tydzień, po czym przefiltrować i zlać do butelek. Odstawić na co najmniej 3 miesiące... a późną, zimną i ciemną jesienią delektować się owocowym  delikatesem:))

Smacznego!



*

11.06.2011

Szparagi z warzywami zapiekane na beszamelu z kapustą




Wiosenne tropiki chwilowo spuściły z tonu... i dobrze:)... teraz jest tak jak lubię najbardziej:  24stC, lekki wiaterek, bezchmurne niebo i dłuuugi dzień... czegóż chcieć więcej?...zdrowej nogi!:)

Białe szparagi - delikatne jak chmurka, soczyste  jak wiosna i pyszne -  świetne w połączeniu z  'młodymi' warzywami.
W towarzystwie młodych ziemniaczków, brokuła i wiosennej kapusty smakują wybornie. Dno formy wyściełam kapuścianym beszamelem, potem układam podgotowane warzywa, przyprawiam, dekoruję kwaśną śmietaną z koperkiem i do pieca. Po 35 minutach mamy bardzo smaczny, wiosenny obiad.
Fakt..  wcześniej trzeba ugotować ziemniaki -  to wydłuża czas, jednak gdy ziemniaki ugotujemy wcześniej to czas potrzebny na przygotowanie potrawy znacznie się skróci.  Dobrym rozwiązaniem jest np ugotowanie ich dzień wcześniej.
Bardzo smaczne danie, polecam (wszak mamy już dyspensę na jedzenie warzyw:)) tym bardziej że sezon szparagowy trwa tak krótko!




SZPARAGI Z WARZYWAMI NA KAPUŚCIANYM BESZAMELU
/proporcje na 6 porcji/

*  2 pęczki białych szparagów***
*  15-18 młodych ziemniaków
*  1 brokuł
*  3-5 liści młodej kapusty
*  1-2 młode marchewki (dla koloru:))

beszamel:
*  2 łyżki mąki pszennej
*  2 łyżki masła
*  2,5 szkl mleka
*  sól, pieprz
*  1 łyżka jasnego sosu sojowego

*  sól, biały pieprz, lubczyk

*  200ml kwaśnej śmietany  18 lub 22%
*  pęczek koperku

Ugotować ziemniaki w osolonej wodzie.
Obrać dokładnie szparagi , odłamać zdrewniałe końcówki i przekroić na pół.
Liście kapusty umyć i pokroić na większe kawałki (4x4cm).
Brokuł podzielić na różyczki i opłukać.
W większym garnku zagotować wodę z łyżeczką soli. Po kolei gotować warzywa:  szparagi ok6 minut i wyjąć do miski, potem kapustę a na końcu  brokuł (po 2-3 minuty). Marchew trzeba dłużej pogotować, ale jeśli pokroimy na plastry to trwa to kilka minut.

Nagrzać piekarnik do 180stC.

Zrobić sos beszamelowy: rozpuścić masło, dodać mąkę i po chwili smażenia wlewać partiami mleko ciągle mieszając.  Kiedy zgęstnieje, wrzucić podgotowaną kapustę i wymieszać. Zdjąć z ognia.

Formę do zapiekania wysmarować masłem (nie oszczędzając na ilości:)) , wylać i rozsmarować beszamel kapuściany. Naokoło poukładać przepołowione ziemniaki a w środku brokuły i szparagi. Całość udekorować kleksami śmietany z pieprzem, solą i wymieszanej z posiekanym koperkiem.

Wstawić do zapieczenia na ok 35minut.
Podawać na obiad lub kolację.
Smacznego!

*** Można danie zrobić z  zielonymi szparagami albo po prostu z kalafiorem.




 *


10.06.2011

6.06.2011

Cannelloni ze szparagami




Szparagi są pyszne ale niestety nie są zbyt tanie... żeby nakarmić wieloosobową rodzinę potrzeba kilku pęczków (coby po obiedzie nie robili kanapek żeby dojeść:))... no chyba że potraktujemy je jako przystawkę lub kolację (wieczorem nie należy się objadać!, mamy  więc wytłumaczenie dla głodomorów - dlaczego kolacja była taka 'skromna'? :))... pewno nie wszyscy maja takich wiecznie nienasyconych domowników... :)



























Szparagi z cannelloni, serami (mozzarellą i pleśniowym) , pomidorami,  na beszamelu - to danie sycące chociaż lekkie. Makaron w tym daniu nie odgrywa dużej roli, jest tylko 'opakowaniem' szparagów.  
Dodatek sera pleśniowego (typu 'Lazur')  sprawia że potrawa jest wyrazista, dlatego nie radzę z niego rezygnować. Całość wieńczy soczysty pomidor - smaczna kombinacja.
Zapraszam zatem na szparagową ucztę!



CANNELLONI ZE SZPARAGAMI I SERAMI
 /na 4 porcje- po 2'rurki' na osobę/
8 'rurek' cannelloni
*  ok 2 pęczki szparagów (potrzebne są 24 szparagi)
*  kulka mozzarelli (125g)
*  70g sera pleśniowego
*  2 mięsiste pomidory
*   pieprz czarny

sos beszamelowy:
*  2 łyżki masła
*  1,5 łyżki mąki pszennej
*  ok 1 szkl mleka

Przygotować formę żaroodporną: wysmarować ją masłem.
Ugotować makaron na półtwardo w lekko osolonej wodzie.
Szparagi wymyć i odłamać*** końcówki. Wrzucić na lekko osoloną wodę,  gotować przez 3-4 minuty.

Przygotować beszamel: roztopić masło, dodać mąkę i lekko podsmażyć.  Dolewać mleko jednocześnie energicznie mieszając  aż zgęstnieje i będzie miał konsystencję kremowa. Jeśli zbyt gęsty - dodać mlaka.
Przełożyć sos do formy, rozprowadzić równomiernie.

Do każdej 'rurki' włożyć 4 szparagi i układać na beszamelu obok siebie. Na wierzchu  przykryć plasterkiami mozzarelli i pomidora. Posypać z wierzchu pokruszonym serem pleśniowym i posypać świeżo zmielonym pieprzem. 
Piekarnik nagrzać do 180stC i wstawić szparagi do zapieczenia na ok 20-25 minut.
Podawać zaraz po przygotowaniu.
Smacznego!

***To najlepszy sposób pozbycia się zdrewniałych końcówek: wygiąć każdy 'badylek' mniej więcej w 1/3 odległości od dołu , wówczas  'inteligentny szparag pęknie we właściwym miejscu.


*
Parzydło leśne - u mnie ogrodowe:)



5.06.2011

Szparagi



Zapraszam jutro na szparagi:)

3.06.2011

Niby zwyczajny chleb ze słonecznikiem, a jednak....



Moja skręcona noga nie straciła nic a nic na objętości w kostce... już nie mam pęciny tylko walec:), który upodobnił mnie do hipopotama:)... chyba nie szybko wrócę  do sandałków i do normy, (z tego co się dowiedziałam o takich przypadłościach to mam przechlapane jakieś kilka tygodni) ... najpierw stabilizator (dobrze że nie gips:)) a potem jeszcze rehabilitacja... i pomyśleć że niewielki dołek wykopany przez wędkarza, szukającego robaków może spowodować takie konsekwencje.  A nawiasem mówiąc kilka lat temu odniosłam identyczną kontuzję, tylko że w wersji light... tym razem zastosowałam wersję strong :))
No i siedzę w domu jak pokutnica, nie chodzę na spacery z psami... jedynie pokicam na trochę do ogrodu, no i działam w kuchni...

Upiekłam chleb, niby zwykły chleb ze słonecznikiem... ale nie taki on zwykły!...
Po raz kolejny przekonuję się, że proste przepisy mają w sobie niezwykłą siłę wyrazu.
Nieraz zastanawiałam się nad tym, dlaczego potocznie nazywane zwykłe potrawy, ciasta, chleby itp smakują tak genialnie?  Odpowiedź brzmi -  w prostocie siła!

Przepis na chlebek znalazłam na tym bajecznym blogu.
Ponieważ w oryginale był upieczony w większej blasze, ja tez tak zrobiłam, zyskał tym samym rustykalny wygląd.  Jest lekko słodki, delikatny, słonecznikowy ale o wyrazistym smaku chleb ... wspaniale smakuje nie tylko z konfiturą pomarańczową! Dodatek ziemniaków nadaje mu wilgotności i sprawia że chleb zachowuje dłużej świeżość. Same superlatywy... tylko piec!
Gorąco polecam!

 
PSZENNY CHLEB ZE SŁONECZNIKIEM 
- NA MIODZIE

/na dwa chleby/
*  8,5  szkl mąki pszennej typ650
*  4 szkl letniej wody
*  1 łyżka miodu
* 30g świeżych drożdży
*  1 łyżeczka soli
*  1 szkl ziaren słonecznika
*  2 gotowane i zmiażdżone ziemniaki

Ze szklanki wody, szklanki mąki, miodu i drożdży zrobić zaczyn.  Odstawić do podrośnięcia.
Do większej miski przesiać mąkę, dodać zaczyn, resztę wody, sól, rozgniecione widelcem ziemniaki  i dobrze wymieszać.  Wyrabiać ok 10 minut, aż ciasto będzie elastyczne i będzie odchodziło od ścianek miski. W połowie wyrabiania dodać słonecznik.
Miskę przykryć szczelnie i odstawić na 60-90 minut do podwojenia objętości. 
Nagrzać piekarnik do 250stC. 
Blaszki wyłożyć papierem do pieczenia lub wysmarować olejem. 
Przełożyć do nich ciasto, wyrównać mokrą dłonią powierzchnię, posypać grubą solą morską i przykryć ściereczką. Pozostawić na ok 20-30 minut do podrośnięcia. 
Wstawić do piekarnika na 15 minut, spryskując go kilkakrotnie wodą. Powtórzyć czynność po 5 minutach.
Obniżyć temp do 220stC i piec kolejne 10 minut.
Potem obniżyć do 190stC i znowu piec 10 minut.
Teraz zmniejszyć temp do 160stC i dopiec jeszcze 20 minut.
Wyjąć na kratkę, ostudzić i pałaszować:))
Doskonały z twarogiem, sałatkami, wędliną, dżemem itp itd... 
Smacznego!



*
Ostatnia wiosenna, wycieczka rowerowa (na następną pojadę pewno dopiero latem...) - w przeddzień wypadku...

Printfriendly

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...